Uwaga, żaba!
Wracając do płazów, czym sobie zasłużyły na uznanie ich za prymitywy, będące na granicy wymarcia? Przede wszystkim układem krwionośnym, z sercem składającym się z jednej komory, w której krew natleniona miesza się z niosącą dwutlenek węgla, workowatymi płucami o dość niskiej wydolności i przepuszczalną skórą, przez którą zachodzi połowa wymiany gazowej (czyli oddychania). To wszystko bez kontekstu ewolucyjnego może się wydawać prymitywne. Owo serce w porównaniu z żylnym sercem ryb było znacznym udoskonaleniem, niezbędnym do wyjścia na ląd. To samo dotyczy płuc, których powstanie było niezbędne, by móc oddychać tlenem z atmosfery. Ponieważ to były dopiero początki obecności kręgowców na lądzie, pewne niedostatki rekompensowała przepuszczalna skóra, która dodatkowo działa pod wodą. Z jednej strony, to spadek po przodkach, jak herby i tytuły szlacheckie, nieprzydatne w dzisiejszym życiu, ale tak ważne dla niektórych, że ci naciągają własną genealogię, byle się załapać na arystokratycznego praszczura. Z drugiej, te właśnie cechy pozwalają zasiedlać nieprzydatne innym organizmom siedliska, takie jak zbiorniki okresowe. Rzecz jasna, nie wszystkie dzisiejsze płazy żyją w takich miejscach, ale to już dłuższa opowieść, do której kiedyś wrócę. Dość w tym miejscu powiedzieć, że przodkowie dzisiejszych żab, będących najbardziej zaawansowanymi ewolucyjnie płazami, pojawili się ok. 20 mln lat przed dinozaurami, a linia ewolucyjna do nich prowadząca kolejne 20 mln lat wcześniej. Dinozaury zniknęły, a żaby żyją do dziś. Czy procesy ewolucyjne pozwoliłyby im przetrwać, gdyby były niedostosowane do swojego środowiska?
Z całym artykułem można się zapoznać w Tygodniku Przegląd z 4 października 2021 r.