Nie ma już dzikich plaż
Klify robią wrażenie, nie to co łąki zalewane przez morze. Płaskie to, zielsko rośnie, woda się wdziera, do tego nie ma jak upakować letników, by pieniądze zostawili. Tutejsi turyści w większości są wyposażeni w lornetki albo lupy. Ogółem takiego typu wybrzeża mamy niewiele: w północnej części Zalewu Szczecińskiego, gdzie Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Przyrody powołało społeczny rezerwat przyrody Karsiborska Kępa na wyspie o takiejż nazwie. Poza tym łąkowe słonorośla są w ujściu Dźwiny i nad Zatoką Pucką. W tej ostatniej lokalizacji powołano kilka rezerwatów przyrody, jednym z nich – Beką – opiekuje się wspomniany OTOP. Tu spotkamy halofity – rośliny lubiące zasolone tereny. Ich przykładem może być mlecznik nadmorski o małych, acz uroczych kwiatkach; przechowuje on w liściach wodę, jest więc sukulentem, podobnie jak kaktusy. Wprawdzie mlecznik wody ma pod dostatkiem, ale słonej, słodką musi oszczędzać. Podobnymi właściwościami cechuje się soliród zielny, tyle że on jest sukulentem łodygowym. Roślina ta jest ceniona w kuchni izraelskiej i francuskiej, z tej przyczyny zwana bywa morskim szparagiem lub morskim korniszonem. My jednak jej nie skosztujemy, bo podlega ochronie, podobnie jak inny przysmak ze słonorośli – świbka morska. Generalnie większość roślin typowych dla tego siedliska jest zagrożona i podlega ochronie.
Wymieniam rośliny, a wspomniałem o opiece OTOP nad Beką, ponieważ nie tylko rośliny znalazły tu swój raj. W rezerwacie mamy szansę na spotkanie z bąkiem, jedyną poligamiczną czaplą na świecie. Bąk znalazł się na Czerwonej liście ptaków Polski, opisującej gatunki zagrożone. Bąków w Polsce mamy nieco ponad 3 tys. samców (samice są trudne do wykrycia). Z kolei oharów, zamieszkujących w Bece, mamy ledwie 110 par! To jedne z nielicznych kaczek, u których obie płcie są jednakowo barwne, a do tego lęgi wyprowadzają w norach. Jeszcze mniej mamy ostrygojadów, ok. 20-35 par. I tak, nad Beką też je znajdziecie. Niestety, nie znajdziecie już rybitw białoczelnych, które gniazdowały na piaszczystych plażach rezerwatu. Letnicy je rozdeptali lub wypędzili. Bo to wypoczynek na piachu jest prawem (i towarem) ważniejszym niż ochrona jakichś ptaszków czy robactwa. Nie znajdziemy także biegusów zmiennych czy batalionów, te pierwsze nam w Polsce wymarły, drugie są na skraju wymarcia.